Dzień niebiańskiego patrona biskupa Grzegorza

DSC_0078-7 lutego (st.styl), Cerkiew czci pamięć św. Grzegorza Teologa, niebiańskiego patrona biskupa supraskiego Grzegorza.

Czterdziestoosobowa grupa z Bielska Podlaskiego udała się autokarem do Supraśla, w przeddzień święta, aby pozdrowić swego nauczyciela duchowego. Tego, który podczas swego prawie dziesięcioletniego pobytu w Bielsku dla wielu ukazał drogę jaką należy obrać w życiu, niezbędną do zbawienia duszy.
Przed wyjazdem zostało odsłużone nabożeństwo dziękczynne przed Bielska Ikoną Matki Bożej w intencji pątników.
W wyjeździe uczestniczył dziekan dekanatu bielskiego ks. Leoncjusz Tofiluk, zastępca dziekana, ks. Jerzy Bogacewicz, ks. Jan Szmydki, proboszcz parafii Opieki Matki Bożej w Bielsku Podlaskim, ks. Jerzy Charytoniuk, proboszcz parafii w Maleszach i ks. Paweł Kuczyński, proboszcz parafii w Werstoku.
Nabożeństwo wieczorne celebrował biskup Grzegorz w asyście namiestnika monasteru ks. archimandryty Andrzeja (Borkowskiego), ks. Aleksandra Makala, ks. Jarosława Ciełuszeckiego, wikarnego parafii arch. Michała z Bielska Podlaskiego, duchownych pielgrzymujących autokarem oraz dwóch diakonów, przy pięknym śpiewie chóru parafialnego dyr. przez ks. protodiakona Jarosława Makala.
Było dużo wiernych z Białegostoku i z Bielska Podlaskiego przybyłych swoim transportem.

W słowie, skierowanym do wiernych, biskup Grzegorz powiedział, że należy modlić się do św. Grzegorza Teologa aby pozwolił nam iść drogą sprawiedliwą. Przybliżył życie i zmagania duchowe świętego w pustyni, które były bardzo trudne, upływające w surowym ascetyzmie. Święty Grzegorz Teolog lubił przechadzać się nad brzegiem morza, które nie zawsze było piękne i przyjemne. Czasami fale były bardzo burzliwe i straszne. Wówczas świętemu przyszły takie myśli, że morze miotało różne brudne rzeczy i wyrzucało na brzeg, biło swymi falami o skały, które były niewzruszone. Brudne rzeczy, porównywał św. Grzegorz Teolog do ludzi mających słabości i problemy. Ci ludzie są niestabilni, tam gdzie wieje wiatr, tam się chylą. To brud, który morze wyrzuca na brzeg. Fale uderzające o skały, to ludzie twardo stojący w swojej wierze. Buszujące morze rozbija się o te giganty, których fundamentem jest Chrystus, i żadne fale i huragany nie są w stanie ich zmieść. Biskup Grzegorz zwrócił się do wszystkich, o doskonalenie swego fundamentu duchowego. Wówczas żadne pokusy i trudności nie pokonają człowieka.
Władyka podziękował wszystkim wiernym za wspólną modlitwę, w szczególności bielszczanom i przybyłemu duchowieństwu z dziekanem ks. Leoncjuszem na czele. Wyraził wdzięczność tym, którzy go pamiętają. Potem wszyscy składali solenizantowi życzenia zdrowia duszy i ciała i aby Bóg zachował Władykę na długie i dobre lata. Po złożeniu życzeń wszyscy spotkali się z władyką na kolacji, podczas której była bardzo miła i serdeczna atmosfera. Pielgrzymi czuli się tak, jakby nigdy nie rozstawali się ze swoim pasterzem. Z każdym władyka starał się porozmawiać i każdego nakarmić. Czas mijał nieubłaganie i wszyscy z żalem rozstawali się ze swoim władyką.
Organizatorem wyjazdu do Supraskiej Ławry była Irena Łozowik. Wyjazd ten pozostanie na długo w naszej pamięci.
Mnogaje i błagoje leta Wasze Preoswiaszczenstwo!